Wczoraj mieliśmy koncert z chórem. Jacyś ważni ludzie poprzyjeżdżali, zrobiła się z tego normalnie gala.Wręczali im jakieś odznaczenia, osobiście witali i oczywiście musieli sobie jeszcze pogadać. Spędziliśmy tam 4 h, a śpiewaliśmy może 30 min. Cudownie.
Po dzisiejszych rozważaniach z Maćkiem, stwierdziłam, że pójdę na studia filozoficzne.
Chcę już być w Taize. A tu jeszcze 7 msc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz