wtorek, 12 listopada 2013

121113

Po co Ci znać sens życia? Żyjesz sobie po prostu. Bo tak. I po co pytać po co. Jutro może Cię już nie być. Czemu. Tak po prostu. Bo tak jak jesteś, tak może Cię nie być. Bo świat się wtedy nie skończy.
Wszystko ma dwie strony, tą i tamtą, więc zawsze trzeba szukać tej drugiej. Wszystko ma jakieś dobre strony. Serio. Czasem tylko narzuca się pytanie dlaczego tak a nie inaczej i czemu ja a nie oni. No ale.

Nie, wcale nie mam złego humoru. To tylko luźne refleksje dla samej siebie. Żebym kiedyś mogła poczytać, co sobie myślałam w wieku 17 lat.
Ink- Remember
Clint Mansell- Together we'll live forever

piątek, 25 października 2013

Zaległościzaległościzaległości

Lubię czasem wrócić do tego bloga. To nic, że nikt go nie czyta.On jest dla mnie, nie dla Was.
To nic, że nie ma czasu. To nic, że biologia śni się po nocach. To nic, że mama wrobiła w rozszerzoną matematykę. Przynajmniej nie ma czasu na rzeczy, które rządzą życiem innych (czyt. tv, facebooki i inne takie). Chociaż doba mogłaby mieć trochę więcej godzin. Nie pogniewałabym się też, gdyby tydzień trwał o kilka dni dłużej. No ale.
Mamy jechać za tydzień w teren. Ciekawe, czy koncepcja będzie zrealizowana. Ciekawe...Ale telefonu w tylnej kieszeni już nie będę miała, przysięgam.
Lubię język łaciński. Tak sobie pomyślałam pewnego dnia, podczas gadania Fifi, że kiedyś będę miała bardzo złego i agresywnego psa, a na furtce powieszę napis 'Cave canem'. A potem będę patrzyła na biednych ludzi, nie znających łaciny. I będę się bardzo śmiała.
Ktoś tu miał się uczyć chorób na biologię.
Lubię życie.



sobota, 28 września 2013

28913

Generalnie nie lubię ludzi. Są takimi cholernymi egoistami. No i w większości głupota po prostu bije od nich  na kilometr. A w sumie najśmieszniejsze jest to, że każdy człowiek ma się za wyjątkowego, godnego podziwu i 'innego' od reszty. Często tak bardzo stara się udowodnić światu tą inność, że staje się śmieszny i godny, ale litości. Oczywiście istnieje mnóstwo ludzi naprawdę innych i w pozytywnym i negatywnym znaczeniu tego słowa. Ci pozytywni to moi bohaterowie, bo nie poddali się idiotyzmowi naszych czasów i żyją zgodnie z sobą, a nie z modą, innymi i nie szukają poklasku. Ale i tak nie lubię ludzi. Każdy kolejny dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że raczej się to nie zmieni. Oczywiście istnieje parę wyjątków. Ale ciiii.








poniedziałek, 9 września 2013

9913

Dzień dobry, muszę trochę ponarzekać. Tydzień temu mój telefon wylądował w błocie podczas wypadu w teren. Czemu? Bo jestem głupia i zapomniałam wyjąć z kieszeni. Dzisiaj ptak nasrał mi na zakolanówkę. Czemu? Tym razem z kolei on był głupi. Autobusy rano to puszka na sardynki w dodatku opóźniona z dostawą. Czemu? Bo mieszkam na zadupiu. Już mi się nie chce wymieniać.
Jutro 4 biologie. Cała przyjemność po mojej stronie.
Accchh powspominajmy wakacje...Jurków, wszystkie wieczory, a nawet to durne Taize.I słońce też. Nie, lepiej nie wspominać.
My dear, zrób mi kokosanki.

Wspomnienia z wakacji, więc zdjęcia muszą być.












sobota, 24 sierpnia 2013

24813

Uderzcie mnie, bo nie wierzę. Koniec wakacji, choć dopiero się zaczynały. A tak mi dobrze.
Nie chce mi się nawet myśleć o tym, co się niedługo zacznie. W sumie nie chcę chodzić do muzycznej. Ale rok dyplomowy, trochę szkoda. Aleee damy radę. Bo niby czemu nie.
Jestem oazą spokoju. Może mam depresję? Może nazywam to spokojem,a to co innego? Tak, hipochondryczko, z pewnością.
Zastanawia mnie jak będzie wyglądał ten rok. Czy naprawdę będzie taki ciężki jak się zdaje, czy jednak minie jak każdy inny.
Nie. Będzie świetny, musi.
Greg Laswell- Comes and goes




niedziela, 4 sierpnia 2013

4813

Bardzo miłe te wakacje. Diametralnie różnią się charakterem od tamtych, które trudno nazwać normalnie spędzonymi. Ale są genialnie mimo, że w zasadzie całkiem spokojne. 
Byliśmy dzisiaj na objazdówce przed rajdem we wrześniu. Ubrałam się lajtowo, żadnych gumiaczków itd. a tu wjazd na Suzukownię i pierwsze co widzę to pełno wody. No to myślę sobie 'ahaaa, nie wysiadam dzisiaj'. Ale ile można siedzieć w aucie. Także łaziłam po stawie (?) w wodzie po kolana. Przynajmniej chłodniej było. Nie pojeździliśmy za wiele,bo ktoś cały czas wtapiał auto i trzeba było sieroty wyciągać. Z tego wszystkiego straciliśmy hamulce. Myślałam, że choć raz wyjdę z tego tylko mokra do kolan, a wróciłam do domu w błocie od góry do dołu. No i oczywiście uszczęśliwiona. 







czwartek, 1 sierpnia 2013

1813

Właściwie to mam tutaj tak wielkie zaległości, że nie wiem o czym pisać. Chyba wyrosłam z tego bloga po prostu. Mhmm, Lolaa jesteś taka dorosła.
Nie marnuję tych wakacji,chociaż niestety 11 dni w Taize nie mogę zaliczyć do udanych. Po powrocie wzięłam się ostro za nadrabianie zaległości ze znajomymi.
Zastanawiam się tylko, gdzie podziało się moje poj*banie, że tak powiem, które w tamte wakacje dawało o sobie znać. Chyba się zestarzałam. Boże, ratuj.
Także w te wakacje jestem całkiem spokojna, rozważna i rozsądna. Czasem tylko w odpowiednich okolicznościach włącza się po*ebaniec.
Dzisiaj mija nam pół roku związku, a mnie wydaje się jakbyśmy zawsze byli razem. Dziękuję kochanie, dużo poprawiłeś i naprawiłeś jak Ci już mówiłam. Kocham Cię.
Kings Of Leon- Sex on fire
Luxtorpeda-Autystyczny