piątek, 30 listopada 2012

30112012

'Życie jest tylko przechodnim półcieniem
Nędznym aktorem który swoją rolę
przez parę godzin wygrawszy na scenie
w nicość przepada
Powieścią idioty głośną wrzaskliwą
a nic nie znaczącą'
A ja i tak lubię swoje życie. Nawet bardzo.
Brian Crain- At The Ivy Gate 
Crain-Wind




środa, 28 listopada 2012

28112012

Taa...kolejna fascynująca notka, wiejąca nudą,brakiem weny i pomysłów na pisanie.
Dzieje się sporo, ale nie mogę nawet o tym napisać.  Ale nie myślałam, że to się kiedykolwiek wydarzy. Żeby tylko nic się nie zepsuło. Proszę.
Nie chce mi się pisać, wkurwia mnie wszystko cały dzień.
Sobotę spędziłam z moimi Królami na nasypie kolejowym i na parkingu w galerii. 'Laribint czuleści'. 'Jesteśmy tak grube, jak jego jedna żona', haha nadal nie rozumiem, o co jej wtedy chodziło.
Czas weryfikuje komu tak naprawdę zależy. Szkoda, że tak restrykcyjnie.
Ostrość i jakość zdjęć powalająca ;D
Madcon-Beggin









środa, 21 listopada 2012

I fall when you leave

Potrzebuję chyba dobrego melanżu, który w końcu wyciągnąłby mnie z tego paskudnego nastroju. Nawet w szkole zaczyna mnie już łapać. Dzisiaj leżałam 3 lekcje na ławce i rozmyślałam. Przez to wszystko nie mam ochoty cieszyć się z drugiego miejsca na zawodach w siatkówkę. Ale jestem z nas dumna.
Nie wiem co się dzieje. Nie miałam tego humoru tak długo do tej pory, a teraz mam go z dnia na dzień. Na ogólne przemęczenie chyba tego nie mogę zrzucić...Czuję się po prostu bezsilna wobec wszystkiego, bo nie mam praktycznie żadnego wpływu na to, co jest dla mnie ważne.
Chcę, żeby wreszcie się to skończyło. Jestem tym już zmęczona.
Lykke Li-Possibility 

piątek, 16 listopada 2012

idiots everywhere

Wieedziaaałaaam, że dostanę banię z tego zasranego dyktanda melodycznego w muzycznej. Jestem debilem, że tam dzisiaj poszłam.
Nie byłam w szkole.
Psychoza kochana się odezwała
Tańczyłam przed chwilą przy Guns'n'Roses i w ogóle to poszłabym na koncert metalowy, chcę sobie poskakać i pomachać włosami i czuć tą muzyczną fazę
Wszyscy jesteśmy tylko kawałami mięsa. Idiots idiooots everywhere
Miałam być teraz na melanżu, ale jestem cholernym śmierdzącym leniem i rozwaliłam się plackiem w łóżku. Kocham moje łóżko. Tak samo jak Toyotes. Nigdy mnie nie zostawią. Moje kochania dwa najsłodsze. Na co mi ludzie potrzebni w ogóle, skoro mam Was. W sumie nie mam ludzi raczej. Mam Docjana. Tylko to renifer.
Wesoło mi.
Cześć psychozo, też tęskniłam.




środa, 14 listopada 2012

Hear my heart burst again

Czas leci mi tak szybko, że nawet nie odróżniam od siebie kolejnych dni. Marnuję je, biegając pomiędzy dwoma szkołami, a w domu zmieniając co jakiś czas książki na nuty. Właściwie to czas stał się dla mnie teraz pojęciem i zjawiskiem zupełnie innym niż dawniej. Z każdym dniem wydaje mi się, że mam go coraz mniej.
Przez to wszystko nie mam nawet czasu na jedzenie. Czuję się beznadziejnie, ciągle jestem przeziębiona i kompletnie słaba. Mama mnie cudownie pociesza, że wyglądam, jakbym za chwilę miała zejść z tego świata...Dzięki mamo.
Właściwie nic się nie zmienia, popadam tylko w to moje 'melancholijne zamyślenie' częściej niż zwykle.
Mówiłam już, że wszystko to jedno wielkie gówno?
Clayton- I'm not the guy you kill
Santaolalla- Do we lose 21 grams
Adele- Skyfall
Zdjęcia stare jak świat.




piątek, 9 listopada 2012

9.11.2012

Wreszcie w domu...
Czekałam na ten weekend, miał być naprawdę udany. Ale niestety nie będzie. No cóż, właściwie mogłam się spodziewać, że tak się to skończy. Po prostu działo się za dobrze.
Ale w zasadzie nie jest najgorzej, można nawet powiedzieć, że całkiem dobrze.
Ostatnio mam znowu huśtawki nastroju. Chwilę jestem spokojna, za moment coś mi odpierdzieli i wariuję, później mi smutno, a za minutę wesoło. No zrozum tu człowieku własną psychikę.
Tydzień temu byliśmy z Irkiem, Grzesiem i Olą w Uszwi podbijać resztę pkpów z rajdu. To jest niesamowite, jak wyglądała trasa nocą, a jak ją widzieliśmy za dnia. Ta stroma góra, która wydawała mi się prawie pionowa i co najmniej kilometrowa, na dodatek bardzo oddalona od bazy, okazała się wcale nie taka straszna i znajdowała się tuż przy drodze...Człowiek jest strasznie bezbronną istotką.
Pojechałabym na rajd. Jutro miałam jechać. Ale nie jadę. Oczywiście.
Michael Ortega- Inception  Jakie to jest genialne. Niech tylko znajdę nuty...
Secret Garden- Passacaglia 
Solo gitarowe Ząbka. Zdolnego mam kuzynka.





sobota, 3 listopada 2012

Witaj, jesienna melancholio

Naprawdę nie umiem ostatnio pisać, wyczerpała się moja inwencja twórcza. W sumie to pewnie dlatego, że nie mam o czym opowiadać. Albo po prostu mi się nie chce.
Cały dzień bezkarnie się opierdzielam. Przyjechałam ze szkoły muzycznej i wróciłam do łóżka. Do 16 nie wychodziłam z pokoju i cieszyłam się świętym spokojem.
Chciałabym żeby to się wreszcie skończyło. Mam dość leżenia, gapienia się w okno i słuchania muzyki bez ani jednej przychodzącej myśli. Nie umiem nawet tego określić. Leżę i nie myślę. Albo myślę, ale o tym, o czym nie chciałabym myśleć. Ciągle tylko to głupie; ' A może jednak...'. Beznadziejny jest umysł ludzki.
Nie lubię się domyślać i rozgryzać aluzji. Im więcej myślę, tym bardziej abstrakcyjne pomysły przychodzą mi do głowy. Ale niestety nie wszystko można ująć dosłownie.
Fot. gdzieś w Czechach
Einaudi- Una Mattina
Secret Garden- Elegia
Tan Dun- For the world