czwartek, 18 października 2012

Wild Child

Nie umiem ostatnio pisać i nie chce mi się.
W sobotę byłam z Mazurem i Jochymką na meczu ręcznej. Nasi genialnie zagrali i pokonali wicelidera. Spory sukces.
W tygodniu nie ma mnie wgl. w domu, biegam tylko między jedną szkołą a drugą, ale w sumie pasuje mi to. 
Jutro koncert w Małej Czarnej, Ząbek mnie namówił... W sobotę ostatnia runda off-roadowego Pucharu Polski koło Krakowa...Błagam, niech mnie ktoś tam zawiezie ! 
NIENAWIDZĘ jeździć do kardiologa. 
Znowu gram na perkusji. Stęskniłam się za tym chyba.
Pomeczowa faza z Mazurem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz