piątek, 22 lutego 2013

22|23213

5 min temu zaczęła się sobota. Kolejna. To nawet dość pocieszające.
Za 47 dni o tej porze, będziemy-oby, po prologu na Bałtowskich Bezdrożach. I zaczną się moje urodziny w terenie.
Pojęcie czasu jest tak bardzo względne...Będę mieć 6 209,11738 dni. Dużo. Ale to tylko 204 miesiące. Nie mówiąc o tym, że to wyłącznie 17 przeżytych wiosen.
Czas to zjawisko tak abstrakcyjne, że czasem zapominamy o jego upływie. Błąd. On nie zatrzyma się nagle, nie poklepie nas po plecach i nie zgodzi się zwolnić, poczekać, czy cofnąć. A my tak strasznie go marnujemy, choć powinien być dla nas jedną z najcenniejszych wartości w życiu.
A to strzeliłam gadkę filozoficzną. Teraz mogę iść spać.
Sirenia-Save me from myself
Dżem-Sen o Victorii Replayreplayreplay
Gorillaz-Clint Eastwood
Jak już mowa o wakacjach...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz