Pogoda się zepsuła, bo jutro miałyśmy robić ognisko. To było wprost do przewidzenia.
Przez ostatnie dwa dni wegetowałam. Dosłownie.
Jochym mnie zabije, ale totalnie nie chce mi się ruszać w sobotę z domu.
Dzisiaj z nudów układałam chronologicznie wszystkie gazety jakie mam, począwszy od tych off-roadowych, kończąc na modowych. Trochę mi to zajęło. Później robiłam to co kocham najbardziej. Leżałam i gapiłam się na zdjęcia z rajdów, przyklejone na szafie.
Heh, ładnie mała byłam, jak zaczynaliśmy jeździć.W 2006r sięgałam Vitarze do lusterka. Trochę się pozmieniało od tamtego czasu.
Zapomniałam dodać, że zdjęcia są z wycieczki w tamtym roku.
Muse-Supermassive Black Hole
Ira-Teraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz