wtorek, 27 września 2011

I znowu to tremolo...

Zacznijmy od tego, że nie wiem co chcę dzisiaj napisać.
Dobijają mnie coraz krótsze dni, zimne poranki i późno wschodzące słońce. Jednym słowem zbliża się jesień,a po jesieni co? ZIMA, której z całego serca nienawidzę.
W muzycznej znowu cholerne tremolo... Wszystkie zajęcia tam strasznie mnie męczą i nudzą. Noo może z wyjątkiem chóru. Ale na umuzykalnieniu śpię i nic do mnie nie dociera, na instrumencie robię wszystko na odwrót i zostaję nagrodzona pięknym kazaniem kochanego profesora...Raj na ziemi. Haha no tak, jak zwykle narzekam ; )
Kajene jest teraz we Włoszech i wygrzewa pewnie tyłeczek w słoneczku, a ja gniję w okropnym nastroju w domu.
Zrobiłam się ostatnio zgorzkniała jak stara babcia z reumatyzmem i podagrą.
Wzięło mnie na takie klimaty.
Z powodu totalnego braku zdjęć, dodaję moją mordkę.
Dobranoc i uroczych koszmarów ; *


<33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz