sobota, 4 października 2014

Może Eurotrip?

Wszyscy tacy światowi, chwalą się świetnymi zdjęciami z wakacyjnych podróży, więc przyszła pora na mnie. Po pierwsze będzie to forma zadośćuczynienia wszystkim tym, którzy stęsknili się za blogiem (tak, tak podobno tacy są ;D), a po drugie okazja do wspomnień.
Mamy do zwiedzenia osiem miejsc, co sobotę inne. Z niektórych niestety mam mało zdjęć, bo oczywiście nadal nie pamiętam o ładowaniu aparatu. Typowe. Aa no i przepraszam za brak różnorodności, ale mam fetysz budynków ;)

Przystanek pierwszy: AMSTERDAM. Rowery, rowery, rowery, wszechobecny zapach zioła, ulice pełne coffe shopów, łodzie mieszkalne, brak zasłon/rolet/żaluzji w oknach(bo jeśli je masz tzn. że masz coś złego do ukrycia),wolność, mosty, Wenecja Północy, spokój, porządek,babeczki z grzybkami,świetnie ubrani faceci,piękne budynki.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz